piątek, 11 grudnia 2015

Przyszłość - kiedy zacząć o niej myśleć?

Na każdym kroku ludzie wmawiają nam, że powinniśmy myśleć o swojej przyszłości. Musimy się kształcić coraz bardziej i bardziej, bo żeby dostać pracę w naszym kraju musisz ciężko na to pracować. Dlaczego jednak inni mówią nam kim mamy być? Na przykład nasi rodzice. Większość martwi się o to, żebyśmy kiedyś żyli w dostatku, żeby niczego nam nie zabrakło. Często podsuwają nam pewne decyzje, albo sami je za nas podejmują. Po tym wszystkim wymagają od nas, żebyśmy byli samodzielni. Ale to tak nie działa...
Pomińmy rodziców, bo oni robią to dla naszego dobra. W końcu jesteśmy ich dziećmi i chcą abyśmy mieli to, czego oni mieć nie mieli.
Ale jak to jest z nauczycielami?
Sama posiadam młodsze rodzeństwo i wiem, że już w klasach 1-3 podstawówki nauczyciele zadają dzieciom pytanie ,,Kim chcecie zostać w przyszłości?''. Dzieci w takim wieku na pewno jeszcze o tym nie myślały. Zwykle odpowiadają na to pytanie bez zastanowienia. Co takie dziecko może wiedzieć o swojej przyszłości...
W okresie klas 4-6 zaczyna się straszenie o zdanie testu szóstoklasisty, który teoretycznie mało wnosi do tego kim tak naprawdę będą w życiu. Co prawda - uczy ich i przygotowuje do testów, które pojawią się już za kolejne trzy lata, ale co z tego? Prędzej czy później to nastąpi i nie będzie odwrotu. Sama dobrze pamiętam, że nauczyciele straszyli, że ten test będzie trudny i musimy się postarać bo od tego zależy nasza przyszłość. Co test szóstoklasisty zmienił w moim życiu? Nic. Wniósł do niego tylko większy stres - niepotrzebny w takim wieku.
Dotarliśmy do gimnazjum. Okres w życiu, gdzie zaczyna się straszenie testem gimnazjalnym. I faktycznie - ten test zależy od tego do jakiego liceum czy technikum pójdziemy, ale dalej nie rozwiązuje problemu kim chcemy być w życiu. W gimnazjum nauczyciele stawiają największy nacisk na pytanie do jakiej szkoły średniej mamy zamiar pójść. Jak już wiemy możemy iść do liceum ogólnokształcącego (najlepszy wybór dla ludzi, którzy po prostu jeszcze nie wiedzą co chcą w życiu robić) i reszta szkół o określonych profilach.
Do czego zmierzam po wypisaniu tych poszczególnych etapów?
Otóż, skandalem dla mnie jest to, że w wieku 15-16 lat każą nam wybierać kierunek w życiu, w którym musimy się spełnić, aby dostać potem jakąkolwiek pracę. W takim wieku nikomu nie chce się myśleć o tym, jaki zawód będzie wykonywał. Nikt nie daje nam nacieszyć się młodością. Życie jest przepełnione wielkim stresem i zmartwieniami i ciągłym zadawaniem sobie tego pytania ,,Kim będę jak dorosnę?''.
Szkoła stawia nas przed wyborem, który ma zaważyć na naszych losach, naszych przyszłych zarobkach, naszym wykształceniu. Ale dlaczego mamy o tym myśleć, aż tak wcześnie? Pół naszego życia spędzamy w szkole, a drugie pół jest praktycznie odrabianiem lekcji, nauką i myśleniem o przyszłości. Nie mamy czasu na prawdziwe życie.
Jeśli ministerstwo uważa, że jest to dobry czas na to, żeby ''dzieci'' uświadamiały sobie, że niedługo czeka ich ciężka harówa w pracy i ich (może nie wymarzonym) zawodzie to proponuje jedną rzecz.
W gimnazjach powinny odbywać się poszczególne zawodowo przygotowane warsztaty z wielu dziedzin pracy w Polsce. To by rozszerzyło pogląd na przyszłość, umiejętności, a nawet wiedzę na temat poszczególnych zawodów.
A ty? Co myślisz o tak wczesnym myśleniu o przeszłości?






Mania 

wtorek, 8 grudnia 2015

Tolerancja- czy jest granica?

Tolerancja pojawia się w naszym życiu prawie codziennie. Oznacza dokładnie ,,akceptację, cierpliwość, poszanowanie czyiś poglądów, wytrwałość", Każdego dnia musimy zmierzyć się z poglądami innych ludzi, uszanować je i wytrwać, aby nie skomentować tego w zły sposób.
Dlaczego ludzie są nietolerancyjni?
Według badań okazuje się, że w Polsce większość ludzi jest nietolerancyjna. Wiele z nich jest np. rasistami. Ale dlaczego? Podobno ludzie nie lubią zmian. Reagują na nie negatywnie, nie pozwalają sobie na jakiekolwiek zmiany. Wprowadzanie w życie zmian łączy się niestety z innością. Gdy coś innego pojawia się tam gdzie tego nie chcemy, nasz mózg zaczyna wysyłać nam sprzeczne sygnały - ,,usuń to z drogi, nie chce tego widzieć''. Niektórzy próbują to opanować i uczą się tolerancji. Niektórzy jednak tego nie chcą i powoduje to tzw, strajki, bójki, a czasem wojny. W ostatnim czasie zaczęto nazywać nietolerancję chorobą. Ona rodzi się w głowie i podobno dla niektórych ludzi już nie ma na nią lekarstwa.
Dlaczego powinniśmy być tolerancyjni?
Mogłabym tu wymieniać w nieskończoność wiele powodów. Jeden jest jednak najważniejszy.
KAŻDY Z NAS JEST CZŁOWIEKIEM. 
Katolik, Ateista, Biały, Czarny, Homoseksualista = Każdy z nich jest człowiekiem.
Musimy zrozumieć, że należy szanować poglądy każdego człowieka. Niezależnie od tego jak bardzo się różnimy.
Jeśli jesteś chrześcijaninem, zapewne pamiętasz zdanie, że Jezus kocha wszystkich ludzi? Dlaczego my tak nie możemy? Człowiek jest czymś więcej niż tylko ciało. Tu nie chodzi o to, żeby patrzeć, tylko czuć. Pamiętajmy o tym, że tego czego nie widać ani nie słychać można poczuć.
Zwykle tolerancja jest najszerszym tematem dla homoseksualistów, którzy w każdym zakątku świata walczą o swoje prawa. W niektórych krajach już uznano śluby homoseksualne. Ale zanim z twoich ust padnie zdanie ,,Przez nich nasz gatunek wyginie'', pomyśl o jednym. Ta homoseksualna osoba, która kocha osobę tej samej płci też posiada uczucia. Czuje tak samo jak ty i ma prawo do miłości i wolności. Dlaczego próbujemy im to zabrać? Niech żyją tak jak chcą, to nie nasz wybór, a ich. Tobie nikt nie zagląda do życia czy do łóżka, prawda? Pamiętajmy, że jeśli chcemy szacunku od osoby homoseksualnej musimy sami ten szacunek okazać. Przeszkadza Ci widok całujących się homoseksualistów? A co jeśli ty - heteroseksualny człowiek całujący się z osobą płci przeciwnej był zaczepiany na ulicy przez innych i wyzywany bo komuś to przeszkadza? Zanim coś zrobisz - pomyśl. Myślenie nie boli, ale ludzka krzywda owszem.
Może wypowiem się jeszcze krótko o rasizmie.
Krótko tylko dlatego, że zadam ci dwa pytania. Czy to, że ktoś urodził się czarnoskóry jest jego winą?
Nie? Więc dlaczego go odpychasz?

Ale czy jest jakaś granica tolerancji? Jest jedna.
Tolerancja kończy się, gdy drugiemu człowiekowi dzieje się krzywda. 

Mam nadzieję, że cokolwiek z tego postu da wam do myślenia, a szczególnie powinno to trafić do ludzi nietolerancyjnych.
UCZMY SIĘ TOLERANCJI BO KAŻDY NA NIĄ ZASŁUGUJĘ. 






Mania 

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Sens życia - jest czy go nie ma?

W moim pierwszym poście zdecydowałam się podjąć dość trudnego tematu. W psychologii postrzega się go tak, ponieważ każdy człowiek ma zupełnie inne zdanie na ten temat. Trudno dogodzić każdemu, prawda?
Czy sens życia istnieje?
To pytanie na pewno każdy z was kiedyś sobie zadał. Każdy też zapewne odpowiedział inaczej. Jedni twierdzą, że sens życia trzeba znaleźć. Drudzy, że sens życia zaczyna się już w chwili naszego porodu. Trzeci bez żadnych komentarzy po prostu stwierdzają, że sensu życia nie ma.
Ten temat łączy się w wierzeniem w los i przeznaczenie, o którym na pewno też pojawi się post. Tutaj jednak napiszę, jak ja z psychologicznego punktu widzenia postrzegam istnienie sensu życia.
Otóż, na początku może powiem krótko - Czy wierze, że sens życia istnieje?
Moja odpowiedź - TAK.
Dlaczego?
Już tłumaczę.
Wiele psychologów twierdzi, że człowiek posiada zdolność kierowania każdymi czynnościami swojego życia. Zaczynając od tych najprostszych jak jedzenie czy chodzenie (każdy człowiek jest w stanie się tego nauczyć), aż po te najtrudniejsze jak kierowanie zmysłami i uczuciami. Gdy posiadamy już te umiejętności zostaje nam fakt, że dzięki nim możemy zmienić cały przebieg swojego życia.
Zjeść kanapkę czy nie zjeść?
Kupić nowy komputer czy go nie kupić?
Każde takie pytanie nadaje życiu jakiś sens. No bo po co nam ten komputer skoro ten stary jeszcze działa?
Ale czy tylko w taki sposób możemy stwierdzić, że sens życia istnieje?
Otóż nie. Kolejnym przykładem jest kierowanie ludzkimi uczuciami i nasz wpływ na nich. Wystarczy być dla kogoś niemiłym, a druga osoba od razu będzie postrzegać nas w złym świetle.
Ale do czego zmierzam? Człowiek kieruje wszystkim. Ma nawet możliwość kierowania innymi ludźmi. Więc dlaczego nie może nadać swojemu życiu sens?
Ludzie z depresją lub innymi zaburzeniami posiadają w przenośni taką wgraną ''płytkę'', która odtwarza świat w złym świetle. Wystarczy tą płytkę wyjąć. Otworzyć się na to, że za oknem czeka życie, które jesteśmy w stanie w każdej chwili zmienić. Ludzie nie lubią zmian i dlatego gubią sens życia. Są skupieni na codziennej rutynie, a potem dziwią się, że jest im zwyczajnie nudno. Człowiek potrzebuje do czegoś dążyć. Potrzebuje mieć cel, dzięki któremu jego życie nabierze sensu. Możliwe, że niektórzy z nas będą potrzebowali pomocy drugiego człowieka, ale nie jest to konieczne.
Psychologia udowodniła, że człowiek kieruje się instynktem. To taki mały głos w jego głowie, który czasami zabrania robienia niektórych rzeczy. Pamiętajmy, że dopóki człowiek nie spróbuje to nie dowie się czy w tym właśnie znalazłby sens życia.
Na pewno każdy z was posiada marzenia. A jak nie marzenia to cele. I to właśnie one nadają sens naszemu życiu. Pamiętajcie o tym, że gdyby ich nie było to nasze życie opierałoby się na rutynie. A naukowe badania udowodniły, że RUTYNA MOŻE POWODOWAĆ ZACHOWANIA DEPRESJI I ZABURZENIA PSYCHICZNE. Czyli jeśli popadam w rutynę to jestem chory? - spytacie.
Bardzo możliwe. Dlatego daj sobie odkryć w sobie nowe doświadczenia bo to one kształtują człowieka. Bez ryzyka nie ma doświadczeń. Jeśli nie spróbujesz nigdy nie odkryjesz w sobie sensu życia.
Sens życia istnieje.
Pozwólcie tylko go w sobie odkryć.






Mania